O
książce
Recenzje
Fragmenty
Zdjęcia
Zamówienia
Powrót
do str.gł.
|
[Wyznaczono mnie pilnować jeńców niemieckich. Jest nas trzy
(młodziutkie i szczuplutkie), mamy broń. Smutne, ale nie wiem, czy bym się
tak szybko zdecydowała i w razie niebezpieczeństwa strzeliła dobrze. Jeńcy
leżą spokojnie. Prawie wszyscy są ranni, nie zdradzają chęci
awanturniczych. Śmiesznie muszę wyglądać, wobec takich chłopów — straż —
dziewczęta. Przechodzę wzdłuż sali, czuję uważne spojrzenia, wszedł doktor
Maks, obejrzał rany, wydał zlecania. Po jego wyjściu jeden z jeńców
poprosił, czy może ze mną kilka słów zamienić — zbliżyłam się. Niemiec
dziwnie poważnie i z litością na mnie patrzył, poprosił o zapałki, zapalił
papierosa, podziękował. Miał dobre oczy. Zdenerwowałam się (pomiędzy
wrogami też znajdują się ludzie), ale ja ich wszystkich nienawidzę, za
wiele cierpieliśmy, a on o tym wiedział.]
Nasi biją Niemców, chłopcy z butelkami poszli na czołgi, bezbronny
człowiek wstrzymuje napór zmotoryzowanej armii. Duch zwycięża żelazo i
stal. Jest dużo rannych, udzielamy pomocy sanitarnej — również rannym i
jeńcom niemieckim. Atak sztukasów niemieckich na Wolę, schodzimy z 3-go
piętra na parter, śpiewamy szturmówkę, budynek się trzęsie, rzucają duże
bomby. Zdajemy sobie sprawę z niebezpieczeństwa, ale jest wesoło, nie damy
się. Chłopcy wyłapują tzw. gołębiarzy, są to Niemcy, najczęściej
volksdeutsche, mordujący z ukrycia naszych żołnierzy. Ustawiamy pod
ścianą i jest nam szalenie przyjemnie, otóż patrzcie, w taki sposób
mordowaliście tysiące polskiej patriotycznej młodzieży i ludzi
wartościowych. Poznacie na własnej skórze nasze cierpienia. Tak mówiły
nasze usta, to wyrażały płonące oczy i rozgorączkowane twarze. Nastąpiła
seria strzałów ponad głowami, za dwie minuty znów seria i znów strzały,
potem pojedyncze rozstrzeliwania — wszystkich tych, których złapano z
bronią w ręku przeciw Polakowi-powstańcowi. „Uwaga lotnik!” — kryjemy się,
maskujemy samochody, rzucają, ale nie bomby lecz ulotki, chcą byśmy się
poddali, grożą, że wyginiemy. Nie straszna nam śmierć, śmierć żołnierza na
polu chwały jest piękna. „Polsko, dla ciebie oddamy ostatnią kroplę krwi”.
Ranni, czuję ich cierpienia, mam chaos w głowie, jutro chcę pójść na
linię, muszę być silna fizycznie i duchowo. Boże daj mi przezwyciężyć
wszystko (siebie), przecież to dla niej, dla Polski.
|