Dziewczyna w blogu
Oto pamiętnik
niepamiętnik
1.
Wróciłam od fryzjera
gadam z łyżkami
z garnkiem próżniakiem
mimochodem
z makaronem
(najdłużej)
i opowiadają
i odpowiadają
Człowiek to brzmi dziwnie
2.
tulipan
jabłko
urywki natury
chciałabym zachować
a to gnije i schnie
niezniszczalność
unosi się
wieczna torebka jednorazówka
na moją nieziszczalność
3.
Moje obrzędy
moje obłędy
rozpuszczam włosy
rozpuszczam musująco
niech tam
rozpuszczona
musująca
jak bardzo się mocująca
4.
a nagromadziło się tych szat i szmat
tych strat
może jeszcze dało by się upchnąć jeszcze
jedną
ale nie
nie domyka się
szafa zrobiona
z błędów i wypaczeń
Sprzedam szafę kupię bilet
5.
Et in „Arkadia” ego
z trudem znów
pod górę
z torbami
żeby na szczycie
postawić
na swoim
mru mru
mruczą mury
a w murach
rury
gwoździe
czarne pazury
6.
Budzę się zmęczona
lustro lustrzanka
bez dna szklanka
woda jest męcząca
i chleb
i zsyp
Za dużo
odkurzaczy
zapachów
adresów
rzeka rzeczy
przekracza
stan alarmowy
dlaczego
nikt nie krzyczy
nie kracze?
Za dużo świąt
Za mało
ale
za mało
czego?
mach proch strach
puch mech ech
a kysz a pisz
do mnie
skomentuj mnie
7.
Czekałam
ponad dwa
ponad lata
ponad siły
ponad to
i tamto
Ponad
na latającej wykładzinie
unoszę się
w przeciągu
z szafami
ścianami
petami
Patrzę w noc
w ciemne
oczy publiczności
8.
Na jedno pytanie
ze wszystkich
okien
krzyżowy ogień
odpowiedzi
9.
Szary świt
niebo gołębi
wiem
że dziobią
że srają
furkoczą
jak świetlówki
nad otwartym brzuchem
10.
Białe
pasmo
tędy uciekł mi
11.
To jest garść
w którą się wzięłam
żeby rozsypać
gdzie zechcę
i kiedy
i w oczy jemu
jeśli znów
przyjdzie
Na jego szyi
twardy powrót
12.
Dlaczego?
Przecież oboje ocaleliśmy z potopu
Dlaczego?
Przecież oboje zginiemy w potopie
Dlaczego?
Przecież mówiliśmy
że nie ma nikogo
oprócz nas
Kogo pytam?
Słowa wracajcie
to oko
to zasadzka!
Prognoza na jutro
Najpierw się zniży jaskółka
po niej deszcz
i spadną windy
W podróży
Piątek wieczór
hotel w mieście M.
siódme piętro
Szames puka w okno
przypomina o szabacie
idzie wyżej
Ukryta
Skończyły się czasowe
pobyty i wynajmy
Zostawiam niepościelone
niezapłacone
zostawiam
zamurowany żywcem
pamiętnik
a kiedy
rozpadnie się dom
moje
wyjdzie na światło
Może jutro
może za dziesięć
może za jedenaście
może wczoraj
Inicjacja
1.
Człowiek
skończył się
stańczył się
wpadł
wpadlina
leży lży
Ulżyło
Na dnie doła
może być
sedno
może być
woda
dlatego
warto żyć
warto ryć
w dole
2.
nie ma mnie
albowiem
się udałem
i udawanie
było cierpkie
skóra zdjęta
ze strachu
nie ma
a pamiętam
i nic
ja
3.
Wstań
idź na świętą górę
idź na święty strych
zdejmij
pomogę ci
ciało można umyć
Nie można!
popatrz na ojca
plamy na dłoniach
kręgi pod oczami
jakby tam stawiał kto
i stawiał
szklanki z herbatą
Na poddaszu
nie ma okien
jest bezstronność świata
na strychu
nie słychać piwnic
4.
odkryć pustkę
nie zaśmiecać
niech czeka
niech świeci
nieskończoność pustek
a w każdej leży pestka
i boli
ból nie przechodzi
przez skórę
w bólu
gniazdo się uwija
wiatr pędzi liście w alei
a wiatrak
pędzi życie
młynarza
młynarz
nalewkę na pestkach
5.
Dojrzałem już
umyłem zęby
idę spać
Dobranoc mamo
dobranoc tato
dobranoc wszystko
|